20 czerwca 2024
Rekord Polski Marcina Lewandowskiego na 2000 metrów był największym wydarzeniem 2. Memoriału Ireny Szewińskiej, który odbył się w Bydgoszczy. W zawodach wystartowało wiele gwiazd, a wśród nich byli mistrzowie świata i medaliści olimpijscy.
Bieg Lewandowskiego, który z wynikiem 4:57.09 zajął drugie miejsce, kończył zawody poświęcone pamięci najwybitniejszej polskiej lekkoatletki. – Jestem bardzo zadowolony, że zrobiłem to u siebie w domu. Jestem żołnierzem Wojska Polskiego i w miejscu, gdzie reprezentuję klub i wojsko udało mi się pobić rekord Polski, który miał 29 lat. Cieszę się, że w tych trudnych czasach przyszło wielu kibiców. Ludzie wyszli z domu, mogli fajnie spędzić czas. Bardzo się z tego cieszę – mówił Lewandowski.
Memoriał Ireny Szewińskiej to najlepiej obsadzona impreza lekkoatletyczna w tym sezonie. – Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by ściągnąć jak najwięcej wielkich gwiazd. Cieszę się, że zawodnicy chętnie u nas startują – mówił dyrektor Memoriału, prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Lekkiej Atletyki Krzysztof Wolsztyński. Sponsorem generalnym 2. Memoriału Ireny Szewińskiej była firma Anwil S.A., a organizację zawodów wsparły także m.in. PKP Intercity, Cisowianka oraz samorząd województwa kujawsko-pomorskiego i miasto Bydgoszcz.
Pięknie z dwukrotnym mistrzem świata Amerykaninem Samem Kendricksem walczył najlepszy polski tyczkarz Piotr Lisek, ale zajął drugie miejsce. Polak przy skoku na 5.90 upadł na materac i długo się nie podnosił trzymając się za nogę. Później nie kontynuował już konkursu. – Piotrek jest twardzielem i nie z takich opresji już wychodził. Na pierwszy rzut oka wygląda, że to jakieś mocniejsze spięcie mięśniowe. Jeśli to się potwierdzi, to nie będzie to nic poważnego – mówił trener Liska Marcin Szczepański.
Na świetnym poziomie stał konkurs skoku wzwyż kobiet, choć niestety bez emocji związanych z występem Kamili Lićwinko, która nie zaliczyła żadnej wysokości. Zwyciężyła Ukrainka Julija Łewczenko z wynikiem 200 cm – najlepszym w tym roku na świecie.
Kolejny raz w tym sezonie bardzo dobrze wypadł oszczepnik Marcin Krukowski. Zawodnik InPost Athletic Team wynikiem 83.37 osiągniętym już w pierwszym rzucie zapewnił sobie zwycięstwo w konkursie. – Fajny start i fajny wynik. Cieszę się, że udało mi się wygrać Memoriał Ireny Szewińskiej i poprawić najlepszy wynik mityngu. Zrobiłem wszystko, co mogłem, by godnie uczcić pamięć pani Ireny – mówił Krukowski, który jest ostatnio w doskonałej formie, a kilka dni temu na Memoriale Janusza Sidły uzyskał wynik 87,07 m.
– Tutaj miałem jeden bardzo dobry rzut. Aż się sam przestraszyłem, ile oszczep mógł polecieć, bo nurkował grotem do ziemi, a i tak poleciał na 81,20. Do następnego startu mogę marzyć, co by było gdyby – dodał.
W biegu na 400 metrów faworytka Justyna Święty-Ersetic nie zawiodła i pewnie wygrała. Wynik 51.69 jej jednak nie zadowolił.
– Zwyciężyłam w tym biegu, więc cieszę się, ale na pewno nie jest to szczyt moich możliwości. Stać mnie na lepszy rezultat i być może za tydzień na mistrzostwach Polski uda się go osiągnąć. Myślę, że we Włocławku trzeba będzie szybciej biegać, jeśli oczywiście pozwoli pogoda. Ten wynik może nie dać zwycięstwa, a w tym roku to jest przecież impreza docelowa. Celuję w to, by tytuł wrócił do mnie – mówiła Święty-Ersetic.
Druga do mety w finale biegu na 100 metrów przybiegła Ewa Swoboda, która uległa tylko Szwajcarce Ajli Del-Ponte. – Po eliminacjach myślałam, że nic z tego nie będzie. Sześćdziesiąt metrów przebiegłam super, a później mnie odcięło. Nie wiedziałam, co się dzieje. Do finału było tylko pół godziny, ale już w tym finale biegło mi się świetnie. Fajnie, że osiągnęłam czas 11,24, bo liczyłam na 11,30. Jestem bardzo zadowolona – powiedziała zaraz po finałowym biegu Swoboda.
Drugie miejsce w rywalizacji na 800 metrów za reprezentantką Beninu Noelie Yarigo zajęłą Sofia Ennaoui, która kilka dni temu w Monako podczas mityngu Diamentowej Ligi poprawiła notowany od blisko czterdziestu lat rekord Polski na 1000 metrów. – Jestem bardzo dobrze przygotowana szybkościowo. Na 1000 metrów bieganie wyszło mi rewelacyjnie. Strasznie ucieszył mnie ten rekord Polski. Dla mnie start tutaj był wyjątkowy, bo uwielbiam startować przed polską publicznością. Zawsze w Bydgoszczy mi się świetnie biegało – mówiła Ennaoui.
Na pewno na więcej liczył Adam Kszczot, który przybiegł do mety dopiero na dziesiątej pozycji w biegu na 800 metrów. – Z matematycznego punktu widzenia nic się nie zmieniło, bo rok temu tu wygrałem, a teraz dopisałem zero. Oczywiście żartuję. No cóż, na tyle było mnie w tym momencie stać – mówił. Słabo wypadł także Konrad Bukowiecki, który w rywalizacji kulomiotów był dziewiąty. Wygrał Michał Haratyk.
W przyszłym tygodniu – od piątku do niedzieli – we Włocławku odbędą się 96. PZLA Mistrzostwa Polski. Ponieważ wielkie imprezy sportowe, w tym igrzyska olimpijskie i mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce zostały odwołane, dla polskich zawodników będzie to impreza docelowa w tym sezonie.
Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. Czytaj więcej